Konie: Good, Huragan, Shutterfly
Jeźdźcy: Caroline, Camila, Izabelle
Dyscyplina: teren
Miejsce: tereny wokół Sueno Stud
Czas: 12:00-14:00
Pogoda była naprawdę piękna, więc ja i Izabelle postanowiłyśmy pojechać w teren.
Ja i Iza czyściłyśmy konie, akurat wtedy przyjechała Camila. Zapytała się co robimy i czy może pomóc. Nie przestając czyścić Huragana, na którym miałam jechać, powiedziałam jej,że może wyczyścić Gooda i pojechać ze mną i Izą w teren. Cami cieszyła się niezmiernie i poszła wyczyścić kuca. Ja poszłam do siodlarni, z której akurat wychodziła Iza, wzięłam siodło i ogłowie dla Wiosennego Huragana i wróciłam do konia,na którym miałam jechać.
Podczas siodłania kucyk stał spokojnie, choć w jego oczach było widać, że nie może się doczekać. Gdy skończyłam przywiązałam na chwilę Huragana i poszłam zobaczyć jak radzą sobie dziewczyny, a szczególnie-jak radzi sobie Cami. Gdy przechodziłam koło boksu, Shut, zobaczyłam, że ta jest już osiodłana, czego mogłam się spodziewać bo przecież Iza świetnie sobie radzi z końmi. Kilka boksów dalej stał Good,widać było,że Cami nie miała z nim problemów. Wyprowadziłyśmy konie przed stajnie i wskoczyłyśmy na siodła. Powiedziałam dziewczynom, że będziemy musiały przejechać parę metrów ulicą, więc mają uważać. Ja z Huraganem pojechałam pierwsza, za mną jechała Camila na Goodzie, a Iza i Shutterfly- na wszelki wypadek- pojechały ostatnie. Na szczęście o tej godzinie jeździło mało samochodów, napotkałyśmy tylko kilka. Gdy dojeżdżałyśmy do lasu droga się rozszerzyła więc Cami i Iza się ze mną zrównały. W lesie była kompletna cisza, której oprócz śpiewu ptaków nic nie zagłuszało. Camila zapytała się czy możemy pogalopować, powiedziałam, że możemy pojechać kłusem, aż do łąki i dopiero na tej łące zagalopujemy. Cami z niechęcią się zgodziła, więc przeszłyśmy do kłusa. Konie były rozluźnione i szły łagodnym, sprężystym kłusem. Zauważyłam wiewiórkę na drzewie i zatrzymałam Huragana. Kucyk posłusznie stanął, dziewczyny też zatrzymały swoje konie i wszystkie trzy zrobiłyśmy zdjęcie zwierzątku aparatem, który wzięłyśmy ze stajni, w tym czasie konie zajęły się skubaniem trawy, która rosła przy ścieżce. Wiewiórka nas zauważyła i uciekła, na szczęście udało nam się jej zrobić ładne zdjęcia. Skróciłyśmy wodze i ruszyłyśmy dalej. Gdy kazałam mojemu kucykowi iść nie było z nim problemu, ale Iza nie miała tak łatwo, gdy próbowała popędzić Shutterfly, ta nie chciała iść tylko dalej skubała trawę. Więc dziewczyna spróbowała jeszcze raz, lecz to dało podobne skutki. Izabelle zaczęła szeptać jej coś do ucha i pociągnęła za wodze, klacz ruszyła z niechęcią. Parę minut później dotarłyśmy na wielką łąkę. Camila popatrzyła na mnie z błagalną miną, kiwnęłam głową w odpowiedzi, a ona od razu popędziła Gooda do galopu. Ja i Iza zrobiłyśmy to samo. Czułam,że Huragan jest pełen energii, więc zaproponowałam wyścig do końca łąki. Dziewczyny się zgodziły więc ruszyłyśmy. Dałam mojemu kocykowi luźne wodze, a ten gdy to poczuł- ruszył "z kopyta". Prześcignęliśmy resztę koni i wygraliśmy. Później z dziewczynami pojechałyśmy do stajni, co zajęło nam kilkanaście minut. Gdy wróciłyśmy rozsiodłałyśmy konie i wprowadziłyśmy je do boksów, żeby trochę ochłonęły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz